piątek, 11 marca 2016

Islandia 4x4: Wulkan Askja, piękna dolina Landmannalaugar i inne "obowiązkowe" do zobaczenia miejsca na Islandii / cz. 2/2


Wulkan Askja robi wrażenie. Jego kaldera powstała w 1875 roku. Wybuch był tak silny, że pył wulkaniczny pokrył wtenczas część Islandii, dotarł do Norwegii, a nawet Szwecji - miał rozmach! W  jego kalderze znajdują się dwa jeziora Viti - z ciepłą wodą o turkusowej barwie oraz najgłębsze na Islandii jezioro Oskjuvatn. Kiedy dotarliśmy w to miejsce wiało, przeraźliwie wiało, powtórka z poprzedniego wieczora. Po dość stromym zboczu zeszliśmy do jeziora Viti - temperatura wody około 25°C - kąpiel kusiła. Skusiła Piotra i jeszcze kilku innych śmiałków. Trwała jednak chwile, bo wiatr ... sami wiecie ... piasek we włosach, oczach, nosie. Po spacerze przez pyłowe pole postanowiliśmy zjeść kolację w niedaleko położonym schronisku. Oznaczało to mniej więcej tyle, że posiłek przygotowaliśmy i zjedliśmy w pomieszczeniu, bez dodatku piasku, którego w organizmach już mieliśmy zdaje się nadto. W schronisku okazało się również, że droga 910 na ostatnim etapie zniszczona jest kompletnie ( znowu sprawka spływającej z lodowca wody). Powrót na północ, do "jedynki" i wybór drogi równoległej to dodatkowe 300 km, z kolei przeprawa przez wysoką wodę to niezła frajda, ale też spore ryzyko awarii samochodu. Tym razem rozum wygrał! Po raz kolejny wylądowaliśmy na kempingu nad jeziorem w okolicach Myvath. Korzystając z okazji wzięliśmy prysznic, spłukaliśmy z siebie cały kurz i pył. Człowiek od razu 3 kg lżejszy! ;)

czwartek, 3 marca 2016

Islandia 4x4: Wulkany, wodospady, burza pyłowa i porwana przez wodę droga, czyli o naszych pierwszych dniach w krainie ognia i lodu / cz.1/2

W Norwegii można spotkać trolle, a na Islandii? ..... na Islandii mieszkają elfy (choć trolle podobno też). Żyją w lasach, w źródłach, studniach, zamieszkują wzgórza i pola zastygłej lawy - według wierzeń spotkać je może każdy. My żadnego nie spotkaliśmy, a zaglądaliśmy to tu to tam ;) ...no ale po kolei!

Marząc od wielu lat o wyjeździe na tę wulkaniczną wyspę kombinowałam jak to zrobić, przez cztery lata kombinowałam, aż w końcu wykombinowałam :) Napisałam wiadomość do Piotrka, który Islandię już kilka razy odwiedził i tak się składało, że kolejnej wyprawy w to miejsce póki co NIE planował. Pod wpływem uroku czterech dziewczyna dał się jednak namówić ;). 5 sierpnia 2012 roku, obładowanym po sufit Nissanem Patrolem, ruszyliśmy w kierunku duńskiego Hirtshals, skąd odpływa prom na Wyspy Owcze i Islandię. Jechaliśmy w szóstkę: Piotrek, Kasia mama, Dorotka, Kasia, Ja i Miś Stefan (w bagażniku) - tradycyjna Polska rodzina ;). Kilkunastogodzinny czas przejazdu wykorzystaliśmy na rozmowy, gry słowne i żarty. Na północ Danii dojechaliśmy około godziny 20. Przed snem weszliśmy jeszcze na latarnię morską skąd podziwialiśmy zachód słońca nad Morzem Północnym. Obóz rozbiliśmy nieopodal, zasnęliśmy szybko.