poniedziałek, 18 lipca 2016

Holandia: Amsterdam - kilka godzin w holenderskiej stolicy

W Amsterdamie spędziliśmy tylko kilka godzin, niewiele jak na tak urocze miasto. Nie było ono jednak naszym celem. W stolicy Holandii mieliśmy jedynie przesiadkę, stąd lecieliśmy dalej, przez Londyn i Madryt na kontynent południowoamerykański, do stolicy Peru - Limy. 
Kilka minut po południu, samolotem linii lotniczych Adria, wylądowałam na lotnisku Schiphol pod Amsterdamem. Była niedziela, 3 kwietnia. Z Adamem, Karolem i Wojtkiem, z którymi przez najbliższy miesiąc miałam dzielić swoje podróżnicze losy umówiliśmy się w centralnym punkcie miasta, na Placu Dam. 
Przemierzałam długie korytarze jednego z największych w europie lotnisk. Najpierw zgarnęłam z punktu odbioru bagażu plecak, po czym szukałam miejsca gdzie na kilka godzin mogłabym go zgubić. Przechowalnia i skrytki mieszczą się  w podziemiu, w okolicy hali przylotów nr 1 i 2. Opłata za jeden dzień pozostawienia bagażu wynosi 7€, natomiast koszt wynajęcia dużej skrytki to 9.5€ (2016 rok). Lżejsza o 16,5 kg zaczęłam rozglądać się za transportem do centrum miasta. Padło na pociąg - z biletem w ręku ( zapłaconym bilonem za 5.2€, te opłacone kartą  kosztują  5.7€, zakup w holu lotniska) popędziłam w kierunku peronu kolejowego. Schodząc schodami w dół wysłałam chłopakom smsa "wszytko ogarnięte, niebawem będę".  A po chwili kolejnego "jednak nie, pociągi do centrum nie jeżdżą!". Tłum ludzi próbował ustalić co się stało i kiedy kolejka znowu ruszy. Chaos trwał 30 minut, po czym kursowanie pociągu do centrum wznowiono. Dojazd z lotniska do stacji Amsterdam Centraal trwa 15 minut. Chwile po godzinie 14, zatłoczoną ulicą, głównym deptakiem miasta podążałam w kierunku Placu Dam. Mijając kawiarniane ogródki, budki z frytkami i lodami w ciągu 10 minut dotarłam na umówione miejsce. Chłopaki już czekali. Powitalne uściski, a po nich rozważania od czego zacząć zwiedzanie miasta. 

Przy nabrzeżach stoją przycumowane barki. Często pełnią one funkcje mieszkalne, na niektórych zobaczyć można nawet imitację ogródków.
Waag - XV w. budynek mieszczący się na placu Nieuwmarkt.
Amsterdam słynie z tolerancji i otwartości. Zapach marihuany unosi się w powietrzu, a roznegliżowane kobiety w Dzielnicy Czerwonych Latarni kuszą mężczyzn z okiennych witryn. Jednak miasto do zaoferowania ma znacznie więcej. Określane Wenecją Północy położone jest na 99 wyspach rozdzielonych 160 kanałami, połączonych ze sobą ponad tysiącem mostów. Wysokie i pięknie zdobione kamienice górują nad wąskimi, uroczymi uliczkami przy kanałach. Spacerowaliśmy nimi, a Wojtek opowiadał nam historie miejsc i mijanych budynków. Naprawdę ciekawie!
Kiedy pożegnaliśmy się z chłopakami ( Karol i Wojtek mieli wcześniejsze połączenie, kolejny raz spotkać mieliśmy się już w Limie) siedliśmy sobie z Adamem przy jednam z kanałów. Obserwowaliśmy pływające łódki, w nich radosnych ludzi. Na moście młodzi muzycy przygrywali bluesa, a klimatu dopełniały delikatne promienie słońca. Pełen relaks! 
Do zagospodarowania mieliśmy jeszcze 2 godziny - niby niewiele, ale wystarczające dużo żeby wybrać się na spacer w okolice Centrum Nauki NEMO skąd rozpościera się piękny widok na historyczną przystań i port. 

To co po drodze nie mogło umknąć naszej uwadze to niezliczone ilość rowerów - są one tu wszechobecne, w końcu jest to jedna z wizytówek Amsterdamu. Przy brzegach kanałów i w przystani cumowane są barki, w niektórych znajdują się restauracje, inne adaptowane są do celów mieszkalnych. Jeszcze przed udaniem się na lotnisko postanowiliśmy coś zjeść. Długo nie szukaliśmy. Być w Amsterdamie i nie spróbować frytek?! No nie! Grube, chrupiące z zewnątrz i mięsiste w środku, do tego jeden z wielu sosów do wyboru. Pycha! Wzięliśmy po średniej porcji (4.75€), która i tak jak dla mnie była dużo za duża. 
Najedzeni ruszyliśmy w kierunku lotniska. Również pociągiem, tym razem mocno zatłoczonym. Odebraliśmy bagaże, odprawiliśmy się i ruszyliśmy w dalszą podróż.
Do Amsterdamu na pewno wrócę. Zachwycił mnie klimat, architektura i ludzie. Idealne i godne polecenia miejsce na przedłużony weekend!  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz