Damian w Chińskim salonie fryzjerskim |
Najpierw sprawdziliśmy pociągi do Harbinu. Plackarta na 22:10 kosztowała 140 yuanów. Bilet na PKS, na kurs o 17:00 do Harbinu kosztował 145Y, do Pekinu na kolejny dzień rano 300Y. Zdecydowaliśmy się na plackartę o 22:00. Zapewni nam to nocleg i szansę odespania w przyzwoitych warunkach, a rano będziemy w Harbinie. Korzystając z kilku godzin wolnego poszliśmy coś zjeść i napić się piwa (danie: makaron, warzywa, sos + piwo = 13Y). Damian skorzystał z usług lokalnego fryzjera. Ja na pomysł umycia włosów wpadłam zbyt późno... a było to już wskazane... od wyjazdu z Irkucka włosy tylko „w koczek”. Zrobiliśmy jeszcze krótki tour po mieście i wróciliśmy na dworzec. Miasto jakieś takie zatłoczone, niezbyt czyste, ale przyjazne. Zrobiliśmy jeszcze szybkie zakupy na drogę, arbuza skonsumowaliśmy na schodach dworca. Punktualnie wsiadamy do pociągu relacji Suifenhe – Harbin. Pociąg z trzema pionami łóżek, z klimą, muzyka relaksacyjna w głośnikach, dywan na środku przedziału...na bogato! a jakże! Jak tylko pociąg ruszył zasnęliśmy. Ja i Ania razem, Damian obok, Maciej w kolejnym wagonie. Jechaliśmy 10 godzin. Obudził nas konduktor (godzinę przed stacją konduktorzy budzą pasażerów). W pociągu prawie sami Chińczycy, uprzejmi, mili. Zlew w łazience miałam ledwo nad kolanami...w łóżku się nie mieściłam, ale dłuższe niż w wagonach rosyjskich, wrzątek również dostępny. Na śniadanie kończyłyśmy z Ania makaron z dnia poprzedniego ( wzięła „chińczyka” na wynos). Ahoj przygodo! Wyspani! Gotowi na kolejny dzień przygody! Po dotarciu na peron w Harbinie od razu zaczęliśmy szukać transportu do Pekinu. Najpierw mały problem z porozumieniem się i uzyskaniem informacji. Z Maćkiem poszliśmy szukać autobusu. Pod dworcem zaczepił nas facet oferując transport autobusem za 350Y. Zdecydowanie drogo! Walczyliśmy dalej. Wróciliśmy na stację i skierowaliśmy się w stronę informacji. Babka mówiąca troszkę po angielsku sprawdziła nam połączenia. Miejsc siedzących na dziś już nie było ( znaczy były tylko 2 w pociągu o 14:38, co nam nic nie dawało). Pociąg o 10:48, pozostały jedynie miejsca stojące, w Pekinie 21:30, koszt 152,50Y. Chwila namysłu...bierzemy! Korzystając z 2,5 godziny oczekiwania na pociąg poszliśmy pozwiedzać miasto ( Ania, Damian, ja, Maciej - pilnuje bagaży). Harbin...miasto ogromne, czyste, nie zachwycające ( w lutym odbywa się w nim Światowy Festiwal Rzeźby Lodowej). Mój wzrost wzbudzał spore zainteresowanie.
Uliczki Harbinu |
Suifenhe |
Suifenhe |
Suifenhe |
Nocny pociąg relacji Suifenhe - Harbin |
Nocny pociąg relacji Suifenhe - Harbin |
Dworzec w Harbinie. Większy niż niejedno lotnisko |
Harbin |
Harbin |
Pociągu relacji Harbin - Pekin |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz