......plany
wyjazdowe trwały niemalże rok, przybliżony termin ustaliliśmy w styczniu,
bilety na kolej transsyberyjską oraz
powrotne bilety lotnicze zakupiliśmy z około dwumiesięcznym
wyprzedzeniem (na kolej 45 dni przed opuszczeniem Moskwy, odcinek Moskwa –
Irkuck kosztował 648 zł, Irkuck – Władywostok 590zł). Nie mieliśmy konkretnej
wizji co chcemy zobaczyć, daty na biletach wskazywały kiedy i gdzie mamy się stawić,
reszta była improwizacją, wiadomo, delikatnie kontrolowaną bo z przewodnikiem w
ręku, ale jednak. Skład podstawowy czteroosobowy: Ania, Maciej, Damian i ja.
Ustalona data spotkania w Moskwie 07.08.2013. Z Ania i Maciejem spotykam się 7
sierpnia na lotnisku Tegel w Berlinie skąd lecimy do rosyjskiej stolicy (Berlin
Tegel - Moskwa Domodedovo – AirBerlin 400zł). Z Damianem widzimy się w na
miejscu.
Dnia 7 sierpnia 2013 r. około 16:00 czasu lokalnego
(+2h od czasu polskiego) stawiam pierwszy krok na rosyjskiej ziemi. Odprawa
paszportowo-celna na lotnisku trwa około 1,5h – dzieciaki płakały, baby
się kłóciły, zaduch straszny, humory jednak niezmiennie nam dopisywały. Welcome to Russia chciałoby się rzec! Odebraliśmy bagaże i autobusem nr 308 (100 rubli)
ruszyliśmy w kierunku miasta.
Dojechaliśmy do zielonej stacji metra, na której czekał już na nas Damian.
Razem kierowaliśmy się do centrum, do hostelu
A la Russe, gdzie mieliśmy zarezerwowany nocleg.
Kiedy przekraczaliśmy próg budynku przyjechała karetka... Ania podsłuchała, że któryś z gości ma ospę... zeszłoroczny horror nieprzebytej dotąd choroby
powrócił! Nic to, zrzuciliśmy torby w naszym
dziesięcioosobowym pokoju i poszliśmy zwiedzać miasto. Plac Czerwony, Kreml,
Mauzoleum Lenina, spacer wzdłuż rzeki – miejsca
turystycznie obowiązkowe odhaczone. Kolejne pół wieczoru szukaliśmy budki
z szoarmą lub innym, tanim jedzeniem. Po dwóch godzinach spaceru po mieście udało nam się w końcu zjeść lokalny fastfood. W drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze do sklepu. Ku naszemu wielkiemu
zdziwieniu alkohol w sklepie można kupić tylko do godziny 23.00 (było chwilę
przed północą)... wróciliśmy do hostelu... skład dziewczyński udał się pod prysznic,
a chłopaki w tym czasie zorganizowali piwa.
Pomógł im kolega z naszego hostelowego pokoju, również Polak. Wiktor - krakus mieszkający w Warszawie, rzucił pracę i postanowił ruszyć w świat. Na drugi dzień podobnie jak my ma ruszyć Koleją Transsyberyjską do Irkucka. W pierwszym momencie nie przeszło nam nawet przez myśl, że kilka kolejnych dni spędzimy razem, chwilę później porównaliśmy nasze bilety - ten sam pociąg, ten sam wagon, łóżko obok nas. Jest nasz już piątka! Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, poszliśmy spać.
Kiedy przekraczaliśmy próg budynku przyjechała karetka... Ania podsłuchała, że któryś z gości ma ospę... zeszłoroczny horror nieprzebytej dotąd choroby
Widok na Plac Czerwony |
Pomógł im kolega z naszego hostelowego pokoju, również Polak. Wiktor - krakus mieszkający w Warszawie, rzucił pracę i postanowił ruszyć w świat. Na drugi dzień podobnie jak my ma ruszyć Koleją Transsyberyjską do Irkucka. W pierwszym momencie nie przeszło nam nawet przez myśl, że kilka kolejnych dni spędzimy razem, chwilę później porównaliśmy nasze bilety - ten sam pociąg, ten sam wagon, łóżko obok nas. Jest nasz już piątka! Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, poszliśmy spać.
W hostelu gorąco, widmo ospy dodaje smaczku, rano
panowie z obsługi noszą maseczki na twarzach... przygodowo na całego! Około godziny
11:00 opuszczamy chorobowy przybytek, w sklepie robimy przedkolejowe zakupy...
piwo, wódka, wino, słodkości. Obładowani niczym nepalscy tragarze, ze stacji
metra Biblioteka Lenina jedziemy
na Dworzec Jarosławski skąd odjeżdżają
pociągi Kolei Transsyberyjskiej. Ania z Maćkiem wymieniają bilety na trasę
Irkuck – Władywostok. O 12:40 na tablicy pojawiła się informacja, że nasz
pociąg odjedzie z peronu 2. Dworzec duży (16 peronów), Ania pyta przypadkową dziewczynę czy wie gdzie jest wspomniany peron. Nika (dziewczyna o pięknych
oczach) poszukuje tego samego pociągu co my, jej kuszetka jest w tym samym
wagonie....Jesteśmy już w szóstkę! Lokomotywa ciągnęła 19 wagonów, nasz miał nr
5. Krasnaje prowadnice* sprawdziły nasze bilety. Weszliśmy do pociągu. Dnia 08.08.2013r.
o godzinie 13:05 rozpoczęła się nasza podróż słynną Koleją Transsyberyjską!!
* prowadnica - osoba pilnująca porządku w trakcie jazdy pociągu oraz na postojach (dwie osoby na jeden wagon).
Dworzec Jarosławski |
* prowadnica - osoba pilnująca porządku w trakcie jazdy pociągu oraz na postojach (dwie osoby na jeden wagon).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz